czwartek, 12 lipca 2012

rozdział 4

* Niall*
Shauna wybiegła, nie odpowiedziała gdzie idzie i trzasnęła drzwiami. Co mogło się stać ? Wybiegłem za nią, po chwili ją dogoniłem. Znaleźliśmy się w parku, ona siedziała na ławce i płakała, nawet nie zauważyła kiedy podszedłem do niej. Usiadłem koło niej, ona podniosła głowę i zobaczyła mnie
- po co tu za mną przyszedłeś ?! po tym co mi zrobiłeś ? jak możesz? - płakała jak nigdy, a ja nie rozumiałem o co jej chodzi
- ale o czym ty mówisz ? nie rozumiem..
- nie rozumiesz ? to może zapytasz się tej swojej dziwki ona ci wszystko świetnie wytłumaczy tak jak mi ! chociaż nie, tobie dołoży w zdaniu jakieś ' kochanie, skarbie, kocie ' czy co tam.
- coo ? o co ci chodzi ? że niby o jaką dziwke? kochanie ja mam tylko ciebie.
- przestań ! przestań mnie tak okłamywać. dzwoniła ..
- ale kto ? wytłumaczysz mi w końcu ? - chwyciłem ją za ręke by się uspokoiła, zadziałało. łzy jej leciały, ale powoli dochodziła do siebie
- ona, nie wiem kto to. po prostu zadzwoniła i powiedziała... - opowiedziała mi każdy szczegół.
- oh mała nie pamiętasz że podawałem na tej stronce w internecie swój numer dla fanów ? odebrałaś telefon przeznaczony dla fanów, a nie mój prywatny. - przytuliłem ją do siebie mocno i pocałowałem w czubek głowy. siedzieliśmy tak jeszcze około 30 minut i poszliśmy do domu.

* Julie *
Zeszłam na dół. Nikogo nie było, więc poszłam do kuchni i zaczęłam robić sobie tosty. Zjadłam je i wyszłam na dwór, okazało się, że Nicole była w ogrodzie i czytała książke
- hmm.. co czytasz ? - podniosła wzrok, a kiedy mnie zobaczyła bardzo się zdziwiła, ale odpowiedziała
- ' Jestem numerem cztery ' nie dawno kupiłam, a że ty nie chciałaś wychodzić to nie miałam co robić
- ahmm.. ale jest taki film to po co ty książke czytasz, nie lepiej film obejrzeć ?
- no co ty, najpierw przeczytam książke, a potem obejrze film
- aaa, no jak tam chcesz - dosiadłam się do niej - jak z Zaynem?
- nie rozumiem.. a co ma z nim być ?
- oj no weź. pasowalibyście do siebie - uśmiechnęłam się, tak prawdziwie, bo jej szczęście dla mnie jest na prawdę ważne
- serio, polubiłam go tylko jako przyjaciela, nie wzbudza we mnie żadnych odruchów miłosnych. Jest przystojny i miły, ale nie czuje tego no wiesz - uśmiechnęła się do mnie
- niech ci będzie, może faktycznie wyniknie z nas wszystkich wspaniała przyjaźń - powiedziałam zastanawiając się..

* Louis *
- Styles ! - wydarłem się na cały dom - gdzie ty jesteś znowu ?
- u siebie - odpowiedział  mi tylko, udałem się w tamtym kierunku, zapukałem a kiedy usłyszałem że mogę wejść tak też zrobiłem
- byłeś u Julie ? - pokiwał twierdząco głową - eej co jest ? obudziła się tak ? więc czemu się nie cieszysz ? - spytałem nie bardzo rozumiejąc go
- tak, obudziła się, ale nie chce wychodzić z domu czas spędza w swoim pokoju. martwię się o nią, chociaż nawet dobrze jej nie znam
- to idź do niej, wspieraj ją. pomóż jej z tego wyjść, na początku będzie jej bardzo trudne, ale ma ciebie i tą Nicole. może zechciałaby poznać i nas wszystkich - uśmiechnąłem się, poklepałem go po ramieniu i wyszedłem.

* Julie *
Mój telefon zaczął dzwonić, spojrzałam na wyświetlacz. Moja przeszłość.
~ słucham - powiedziałam oschle odbierając
~ Jul proszę cię kochanie daj mi szanse, nam. kocham cię na pra...- przerwałam mu
~ nie wracaj, nie pisz, nie dzwoń, nie patrz, nie żałuj. nie chcę cię znać i to wszystko tylko dlatego, że tak fantastycznie zrobiłeś mnie w ch*ja wiesz? żegnam - i rozłączyłam się
- Juls - spojrzałam na przyjaciółkę - jestem z ciebie dumna malutka - przytuliła mnie, a po moim policzku spłynęła jedna samotna łza.
- jesteś cudowna wiesz ? - pociągnęłam nosem i rozpłakałam się
- eej, ale nie płacz znowu, nie jest tego wart ..
- nie płaczę przez niego - spojrzała na mnie - tylko dlatego, że nie wiem czym sobie zasłużyłam na taką przyjaciółkę jak ty, jesteś zawsze kiedy tego potrzebuje, zdaje sobie sprawę, że kiedy byłam z Alexem czasem cię zaniedbywałam, żałuje tego..
posiedziałyśmy jeszcze troche w ogrodzie, Nico zaoferowała się, że wyprowadzi na spacer Molly, a ja poszłam do domu pooglądać filmy. Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi ..

__________________________________________________________________
Jak myślicie ? będzie to Alex czy Harry ? ; ) nie długo kolejny rozdział : p

środa, 4 lipca 2012

rozdział 3

- przepraszam, na prawdę nie jestem w nastroju na wyjście. zrozumcie mnie..- odpowiedziałam
- Jul przestań, chodź z nami, nie daj satysfakcji temu dupkowi. Poznamy się bliżej z chłopakami , będzie fajnie. - namawiała mnie Nicole
- no nie wiem, a co jeśli go gdzieś zobaczę.. z nią? - zapytałam drżącym głosem, prawie zaczynając płakać
- to wtedy uśmiechniesz się i przejdziesz obok tak żeby zobaczył co stracił przez własną głupotę - uśmiech przyjaciółki podniósł mnie lekko na duchu.

* Harry *
Podczas, gdy rudowłosa namawiała Jul ja próbowałem się pokapować o co chodzi i z jakiego powodu blondynka trafiła do szpitala.. Powoli wszystko zaczęło nabierać sensu i układać się w całość. Bez wątpienia mówiły o jakimś chłopaku, pewnie byłym chłopaku Julie. Mówiły coś też o jakieś dziewczynie z tym chłopakiem. Być może chodziło o zdradę, druga wersja to ta że zostawił ją dla innej. Nie wiem co dokładnie się stało, ale już na pierwszy rzut oka widać, że ON był dla niej ważny. Być może najważniejszy na świecie. Ale nie był na tyle mądry skoro zrobił takiej ślicznej dziewczynie coś takiego. Co by nie było żadna inna jej nie dorównuje.
- nie mam ochoty serio.. zostanę dzisiaj w domu. może innym razem, ale nie teraz, nie dziś. przepraszam - powiedziała blondynka, wstała i poszła na górę
- no to chyba na prawdę nie mamy nic do gadania na ten temat, może i racja, powinniśmy zostawić ją teraz w spokoju, powinna mieć trochę czasu dla siebie - powiedziałem kiedy dziewczyna już poszła - powinniśmy się już zbierać Zayn - pożegnaliśmy się z Nicole.
W domu od razu po wejściu udałem się do swojego pokoju i położyłem się na łóżku pozwalając się ponieść myślą...

* Niall *
Stały kierunek - kuchnia. Wchodząc poczułem niesamowity zapach
- mmm ale pachnie - Shauna zrobiła pizze mniam !
- jesteś głodny ? a w sumie po co pytam, na pewno jesteś. - pokazała mi język i wzięła się za mycie naczyń, podszedłem do niej od tyłu i przytuliłem - ohh kochanie - odwróciła się i nałożyła mi na włosy pełno piany
- eeej no weeź mam piane na włosach - naburmuszyłem się
- no co ty nie powiesz ? masz piane na włosach ? ciekawe kto ci to zrobił hmm ? - zaśmiała się, jej śmiech działał na mnie kojąco, ale musiałem się jej odwdzięczyć. Wziąłem w ręce jak najwięcej piany, tymczasem Shauna już biegła w kierunku wyjścia z kuchni, dogoniłem ją, umazałem pianą i wziąłem na ręce zaczynając kręcić się dookoła własnej osi. - dobra starczy głuptasie - postawiłem ją na ziemi, a ona dała i cmoka w usta i ruszyła do kuchni, a ja za nią. Zawołaliśmy resztę i zjedliśmy pizze.

*Shauna *
Leżałam na łóżku, kiedy właśnie zadzwonił telefon Niallera. Spojrzałam i zobaczyłam tylko jakiś nieznany mi numer. Nie było Horana więc odebrałam
~ cześć kocie kiedy widzimy się znowu ?
~ słucham ?! - wrzasnęłam do słuchawki kiedy tylko usłyszałam głos jakiejś laski
~ kto mówi? odczep się od Nialla szmato ! czemu masz jego telefon ?
~ jestem jego dziewczyną i mam prawo mieć jego telefon, a ty chyba za dużo sobie wyobrażasz !
~ dziewczyną ? pff też mi coś. chyba słabą dziewczynką w łóżku, bo gdybyś była dobra nie przyleciałby jak piesek do mnie tyle razy. lepiej się już pakuj złotko.
~ jesteś chora psychicznie ! w ani jedno twoje słowo ci nie wierze, lepiej usuń ten numer, nie będzie ci potrzebny.
Rozłączyłam się po czym rzuciłam telefonem z całej siły o ścianę. Cholera ! Co za suka ! A on ? Czy on byłby w stanie mi to zrobić ? Cholerny dupek, cholerna szmata, cholerny świat. Wychodzę. Zbiegłam na dół po schodach, Niall krzyknął do mnie gdzie idę, ale ja nic na to nie odpowiedziałam tylko trzasnęłam drzwiami i biegłam przed siebie, cały świat mi się zawalił, z oczu płynęły łzy, czułam jakby moje serce właśnie zostało pokrojone na kawałki i zjedzone. Jak on mógł..

* Julie *
Leżałam, myślałam i płakałam. Jak będę dłużej tak leżeć to nie długo skończę w wariatkowie. Idealne miejsce dla mnie. Tak, to tam powinnam być. Przez kogo ? No oczywiście, że przez Pana Idealnego Kochającego Dupka, który pieprzył na imprezie jakąś szmatkę. Nawet nie obchodziło go to czy przeżyje kiedy byłam w szpitalu, więc może Nicole ma racje, że i ja nie powinnam przejmować się nim ? Czas to zmienić. Włączyłam laptopa i weszłam na twittera, dodałam wpis " Coś się kończy, by mogło się zacząć coś nowego. 3 lata wspomnień - nie chcę o tym zapomnieć. Bo przecież o błędach trzeba pamiętać dupku. ;) xx " o tak.. Zaczynam nowy rozdział w życiu, widocznie tak musiało być, może to lepiej. Upadłam, ale podniosę się i pokażę mu, że bez niego sobie radzę świetnie i że wolna staje się piękniejsza...

______________________________________________________________________________
no to po dłuuugiej przerwie kolejny rozdział. jak będą komentarze to będę dodawać rozdziały kilka razy w tygodniu ;)

piątek, 30 marca 2012

rozdział 2

Otworzyła oczy i spojrzała lekko na otaczającą ją sale, następnie wzrok wbiła we mnie, długo się nad czymś zastanawiając.

* Julie *
Po otwarciu oczu ujrzałam jakiegoś chłopaka w loczkach, który trzymał mnie za ręke, a ja byłam w jakiejś sali. Jedno co wiedziałam to, że nie byłam napewno w domu. Wyrwałam delikatnie ręke z uściusku chłopaka.
- kim ty jesteś ? - spytałam kiedy byłam pewna, że mój głos nie zadrży.
- jestem Harry. miałaś wypadek, ja i mój przyjaciel to widzieliśmy i zadzwoniliśmy po karetkę, dziewczyna która niechcący cię potrąciła została przesłuchana, ale nic więcej się nie stało.
- ahh.. - zamyśliłam sie. wybiegłam z domu Alexa, ' mojego chłopaka ' po kłótni o jego zdradę i wtedy potrącił mnie samochód. czemu ja tu leże ? czemu nie mogłam umrzeć ? do cholery dlaczego muszę tak cierpieć zamiast leżeć martwa? - mogliście nie wzywać karetki, to by mi dużo bardziej pomogło - skrzywiłam się - ale jeśli przyszedłeś tu usłyszeć ode mnie podziękowania to.. dziękuje. wiem, że chcieliście dobrze, chyba. - poleciała mi po policzku jedna pojedyńcza łezka.
- nie, przyszedłem tu, bo chciałem się upewnić że wszystko w porządku. - wskazał gdzieś ręką, a mój wzrok powędrował na piękny, duży bukiet czerwonych róż - to dla ciebie. chciałem cię, no cóż.. poznać.
- przepraszam, nie mam ochoty żyć, a co dopiero zawierać nowe znajomości, zwłaszcza z chłopakiem. wybacz.
- Julie proszę daj mi szansę się poznać, nie każdy chłopak jest taki sam, naprwdę. boli mnie to, że dziewczyny wrzucają do jednego worka wszystkich chłopaków, a prawda jest taka, że za tych aroganckich i raniących chłopaków obrywają ci wrażliwi.
- skąd wiesz w ogóle jak mam na imie ?
- twoja przyjaciółka mi powiedziała, była tu dość długo więc postanowiłem ją zastąpić. dasz mi chociaż swój nr?
- ehh no nr mogę ci dać. ale chcę wyjśc ze szpitala, zamknąć się w pokoju i zostać tam na jakiś tydzień, będę miała wyłączony telefon. - podałam mu numer i kazałam iść spytać się kiedy mnie wypiszą, okazało się, że dopiero jutro agrr.. Harry pożegnał się ze mną i poszedł. Długo rozmyślałam o Alexie.. jak on mógł mi to zrobić ? przecież wszystko było takie idealnie, jak z bajki. wspólne wyjazdy, obiady, kolacje, śniadania, byliśmy prawie nie rozłączni. Zawsze mówił, że ona jest szmatą, dziwką i wszystko co popadnie, a potem skorzystał z propozycji. ' byłem pijany ' tłumaczył się. Ale jak ja mogłabym dalej być z chłopakiem, który na imprezie po wypiciu nie pamięta o swojej dziewczynie ? no jak ? nie umiem bez niego żyć. musiałabym wymazać z pamięci ponad 3 lata, a nie idzie tak na pstryknięcie palcem zapomnieć. wybaczyć ? w końcu to był jeden raz, w ciągu tych trzech lat jego zachowanie jako mojego chłopaka było nienaganne, ale jeśli był pierwszy raz może być i drugi. te myśli zaprzątały moją głowę, aż w końcu zasnęłam.

* Nicole *
Martwię się o Julie. Loczek wysłał mi wiadomość, że już się obudziła. Nie mogę do niej jechać, bo jest juz po porze odwiedzin. Napisałam do Hazzy " możemy pogadać ? " natychmiast dostałam odpowiedź, że wpadnie do mnie, ale  kolegą. Po 15 min. usłyszałam dzwonek do drzwi, zobaczyłam Harrgo i jego kolegę.
- wchodźcie - wskazałam ręką by weszli do środka, a oni posłusznie weszli
- to jest Zayn - powiedział Loczek sadowiąc się na kanapie, ja przywitałam się z Mulatem - to o czym chciałaś pogadać ? - spytał Hazza
- o Julie.. byłeś u niej. jak ona się czuje ? ja nie mogłam już jechać bo jest po porze odwiedzin, nie wpuściliby mnie. - powiedziałam na jednym tchu.
- hmm.. no nie czuje się rewelacyjnie, wiadomo. jak na dziewczynę po wypadku, w dodatku tak drobną i kruchą to jest z nią bardzo dobrze. jednak jeśli chodzi o nastrój to powiedziała, że wolałaby umrzeć - odpowiedział i spuścił głowę
- nie dziwie się jej. ale chyba nie zrobi nic głupiego ? przekonałeś ją że nie warto umierać ? - byłam zaniepokojona
- tak, oczywiście że ją przekonałem. ale nie chciała mi powiedzieć jaki jest powód, może ty mi powiesz ?
- wybacz, ale nie mogę. jeśli ona nie chce ci powiedzieć to ja tym bardziej nie powinnam, przepraszam.
- wporządku. jutro wychodzi ze szpitala, mogę po nią jechać co nie ? - spytał z nadzieją w głosie
- jeśli mnie też zabierzesz to spoko
- i mnie - dodał Zayn - co myślicie o tym żebyśmy wszyscy poszli do kina ? może to by jej chociaż odrobinę poprawiło humor?

* Julie *
Następnego dnia obudziłam się kiedy za oknem już jasno świeciło słońce, byłam sama. Postanowiłam, że ogarnę troche swoje dotychczasowe łóżko. Kiedy już było ładnie wysprzątane do pokoju wpadła Niki i mnie przytuliła dając buziaka w policzek, za nia weszedł Harry z jakimś chłopakiem
- wporządku ? - spytała z troską rudowłosa
- tak, chyba tak. - wydusiłam z siebie jakisz uśmiechopodobny wyraz twarzy.
- przyniosłam ci jakieś ciuchy, masz - wręczyła mi torebkę, w której były ubrania, poszłam do łazienki szpitalnej i przebrałam się z białej koszuli w to .
- no chyba sobie żartujesz.. - wskazałam ręką na siebie.
- jest dzisiaj naprawdę upalny dzień, co nie zdarza się często, więc korzystaj. nie dam ci przez to wszystko co się zdarzyło ubierać się jak nieprzytomne zombie. no wybacz skarbie. - chwyciła mnie za ręke i lekko pociągnęła - no to wychodzimy stąd zacząć nowe życie. prawda ?
- eee. czy ja wiem - nie byłam tego taka pewna, Hazza zabrał moje rzeczy i wyszliśmy. Podjechaliśmy pod nasz dom i weszliśmy do środka. Poszłam pogadać z Nicole, a chłopcy zrobić coś do jedzenia.
- nie wybaczysz mu co nie ? - spytała z nadzieją Nicole - naprawdę nie powinnać, on cię zranił, przez niego trafiłaś do szpitala.
- to był jeden raz ..
- a potem będzie drugi i trzeci i tak ciągle - przerwała mi. - nie rób z siebie naiwniaczki. wiem, że byliście ze sobą długo ja też go lubiłam, ale po tym co ci zrobił nawet ja nie chce na niego patrzeć. nawet nie odwiedził cię w szpitalu, pomyśl dlaczego ? może już zabawia się z tamtą szmatką .. - nie wytrzymałam, rozpłakałam się..
- przepraszam nie chciałam, poprostu lepiej żebyś oceniała to realnie. nie chcę żebyś znowu to przeżywała. nie jest ciebie wart. no już, nie płacz - przytuliła mnie mocno do siebie
- masz racje. nie chcę go więcej widzieć. nie pozwole znowu się zranić. zacznę nowe życie - powiedziałam pociągając nosem, muszę dać sobie radę.
Po chwili przyszedł Harry i Malik. zjedliśmy pyszną jajecznice.
- idę do swojego pokoju, w razie czego zostanę tam na tydzień. wiecie gdzie mnie szukać jak coś. - wstawałam z kanapy ale Harry złapał mnie za rękę, spojrzałam na niego
- nie idź proszę, wpadliśmy na pomysł żeby iśc dzisiaj wszyscy do kina. nie odcinaj się tak od świata..

__________________________________________________________________________
następny rozdział. jak się podoba ? wiem, że często to ja tu rozdziałów nie dodaje, ale jeśli będą komentarze, to może nawet będę dodawała rozdziały codziennie :)

wtorek, 20 marca 2012

rozdział 1

- będzie trzeba schować jedzenie przed Niallem, bo napewno nie pójde już 7 raz dzisiaj do sklepu, 6 zdecydowanie wystarczy, już mnie nogi bolą no. - skarżył się Zayn
- no to fakt, trzeba będzie coś z tym zrobić, niech on chodzi do sklepu codziennie, za każdym razem kiedy skończy się jedzenie - powiedziałem
- no co ty, odpada. on nie doniósłby do domu nawet batonika, zjadłby wszystko po drodze. trzeba zrobić szafke na klucz i tyle. - szliśmy chodnikiem kiedy po drugiej stronie ulicy usłyszeliśmy krzyk, a potem trzask drzwiami, jakaś dziewczyna wybiegła z domu i chciała przebiec przez ulice nie zważając na rozpędzone samochody, nie minęła minuta a wpadła pod jeden z nich, dziewczyna która jechała samochodem zachamowała z piskiem opon, a ja z Malikiem podbiegliśmy do leżącej dziewczyny, blondynka leżała nieprzytomna, rzuciłem szybko do Zayna by zadzwonił po karetkę
- Boże! ja nie chciałam, ona wpadła mi pod samochód, nie byłam w stanie tego przewidzieć - łkała brunetka która jechała autem - oddycha ? - spytała dławiąc się łzami
- oddycha, ale trzeba zabrać ją do szpitala - w tym momencie przyjechała karetka, wzięli ją na nosze i wnieśli do pojazdu, brunetka, która zupełnie przypadkowo potrąciła dziewczyne pojechała na zeznania na policję
- wy dwaj, wchodzić do środka - weszliśmy do karetki razem z blondynką. w szpitalu wzięli ją do jakiejś sali i tyle mi tylko było wiadome
- dzień dobry, byliście świadkami wypadku tak ? - spytał mężczyzna średniego wieku, policjant
- dzień dobry, tak widzieliśmy co się stało - odpowiedział Mulat, opowiedział wszystko to co widzieliśmy, a policjant poszedł sobie. Po jakimś czasie podszedł do nas lekarz
- rodzina ?
- nie, byliśmy świadkami wypadku, możemy się dowiedzieć jak się czuje ta dziewczyna ? - spytałem zestresowany
- jest strasznie potłuczona i najbardziej uszkodzona została czaszka, dziewczyna jest aktualnie w śpiączce, nie umiem określić kiedy się zbudzi
- dziękuje za informację, mogę iść do jej sali ?
- tak, sala nr 54 - odpowiedział i odszedł. Spytałem Zayna czy poczeka, a ja pójdę ją zobaczyć, zgodził się bez wahania. Kiedy siedziałem na krześle obok jej szpitalnego łóżka nie mogłem się na nią napatrzeć, była taka delikatna i bezbronna. Położyłem swoją ręke na jej, nie znałem jej ani troche, ale wzbudzała we mnie takie uczucia nie do opisania, chcę ją poznać, muszę. Wrócę tu jutro, a teraz czas iść bo Malik czeka.
W domu opowiedzieliśmy chłopakom co się stało, wziąłem sobie coś do picia i poszedłem na górę, cały wieczór leżałem i myślałem o niej.

Obudziły mnie odgłosy krzątających się na dole ludzi, zszedłem do kuchni, akurat wszyscy jedli śniadanie, dołączyłem się, pogadaliśmy trochę i udałem się na górę. Ogarnąłem pokój i siebie. Po wyjściu z domu ruszyłem w kierunki kwiaciarni
- Poproszę wielki bukiet róż - powiedziałem do sprzedawczyni
- Oczywiście, och to dziewczyna się ucieszy - posłała mi przemiły uśmiech, a ja to odwzajemniłem, mam nadzieje że niedługo się obudzi, a może nawet już się obudziła ? byłoby cudownie.
Wchodząc do sali poszkdowanej blondynki, przy jej łóżku siedziała jakaś drobna ruda dziewczyna.
- ee cześć. obudziła się ? - zapytałem ją
- hej. nie obudziła się, ciągle czekam, jestem tu od 4 godzin i nic . A tak w ogóle to kim jesteś ?
- nazywam się Harry, byłem świadkiem tego wypadku..
- więc dlaczego przyszedłeś tutaj teraz .. z kwiatami ?
- no ja.. chciałem sprawdzić czy się obudziła, kwiaty przyniosłem no w razie gdyby już wszystko byłoby z nią ok i gdybym mógł z nią się poznać - zwiesiłem głowe i postawiłem bukiet róż w wazonie na stoliku obok jej łóżka po czym usiadłem obok rudowłosej.
- ee zapomniałam się przedstawić, jestem Nicole - podała mi rękę - hmm spodobała ci się ? - zapytała cicho
- no ja nie wiem ja jej nie znam wcale, ale coś w niej jest takiego, nie mogłem przestać o niej mysleć przez całą noc, wiesz może idź odpocznij, ja zostanę tu na jakiś czas. - zaproponowałem, a Nicole zgodziła się, kiedy była juz przy drzwiach pomachała mi na pożegnanie, spojrzała jeszcze raz na przyjaciółkę i wyszła. Siedziałem tak 2 godziny i wpatrywałem się w jej idealnie rysy twarzy aż w końcu zasnąłem. Obudziłem się i spojrzałem na zegarek, dochodziła godzina 18. Blondynka nadal się nie obudziła, wiedziałem jednak jak ma na imie, Julie. Była piękna, a imie miała równie urocze. Wziąłem jej rękę i trzymałem tak czując jej ciepło bijące z wewnątrz. W pewnym momencie dziewczyna zaczęła się delikatnie poruszać, a ja cierpliwie czekałem aż do końca wybudzi się ze śpiączki..

___________________________________________________________________________
no to pierwszy rozdział : D aaaah . kiedy następny ? nie wiem. jak będą jakieś komentarze to dodam
coś w najbliższym czasie. ciaaao : *

piątek, 16 marca 2012

bohaterowie

hej.
no więc tak krótko, będzie to mój drugi blog z opowiadaniem o One Direction.
bohaterowie:
Louis Tomlinson ( 20 lat )
i jego dziewczyna Eleanor Calder ( 25 lat )
Liam Payne ( 18 lat )
i jego dziewczyna Danielle Peazer ( 23 lata )
Niall Horan ( 18 lat )
Dziewczyna Nialla, Shauna Kelly ( 17lat )
Harry Styles ( 18 lat )
Julie Black ( 17 lat )
Zayn Malik ( 19 lat )
Nicole Fox ( 19 lat )
Piesek Julie o imieniu Molly .